„Dużo niższy podatek na tzw. podgrzewacze tytoniu napycha kieszenie ich producentów. Jeżeli przywilej ten nie będzie szybko zlikwidowany, budżet (czyli my wszyscy) da w prezencie producentom podgrzewaczy tylko w tym roku ponad miliard złotych, który mógłby być przeznaczony np. na służbę zdrowia” – mówi prof. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego, prezes Instytutu Studiów Podatkowych w polemice wobec Marka Kowalskiego, prezesa Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Marek Kowalski stwierdził w mediach, że tzw. podgrzewacze tytoniu są kilkukrotnie mniej opodatkowane w porównaniu z tradycyjnymi papierosami.
„Tu trzeba wyjaśnić istotę tego problemu. Przedmiotem opodatkowania podatkiem akcyzowym są zawsze konkretne wyroby, stanowiące odrębną całość w sensie fizycznym i ekonomicznym, które obiektywnie mogą się składać z wielu elementów wewnętrznych, nieopodatkowanych w odrębny sposób, gdyż byłoby to w wielu przypadkach obiektywnie niemożliwe. Wyroby akcyzowe zaspokające tę samą lub zbliżoną potrzebę konsumentów, muszą być opodatkowane na tych samych zasadach, gdyż prawo nie może ani faworyzować ani dyskryminować poszczególnych podatników ani grup wyrobów, co wynika wprost z konstytucji” – mówi prof. Modzelewski.
Jego zdaniem w przypadku szeroko rozumianych używek, a zwłaszcza papierosów i ich substytutów (tytoń do podgrzewania zastępuje palenie papierosów), wysokość akcyzy obowiązującej na dany wyrób musi być proporcjonalna do jego ceny oraz uwzględniać mierzalną ilość wyrobów: jest to ilość sztuk w paczce (zasada prawna).
„Powyższe kryteria oceny wysokości opodatkowania są znane (oczywiście osobom zajmującym się tym podatkiem, przyp. red.) oraz akceptowane w Unii Europejskiej. Oceniając na ich podstawie wysokość opodatkowania podgrzewaczy tytoniu nie ulega wątpliwości, że kwota akcyzy zawarta w paczce papierosów wynosi ponad 9 zł (pewne różnice zależne są od wysokości cen detalicznych paczki, przyp. red.), a w przypadku tytoniu do podgrzewania kwota akcyzy wynosi mniej niż 2 zł od paczki. Różnica ta nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia zwłaszcza przy zbliżonym poziomie cen detalicznych tych używek i dużo wyższej rentowności produkcji podgrzewaczy w porównaniu do papierosów. Dużo niższy podatek napycha kieszenie producentów owych podgrzewaczy. Jeżeli przywilej ten nie będzie szybko zlikwidowany, budżet (czyli my wszyscy) da w prezencie producentom podgrzewaczy w tym roku ponad miliard złotych, który mógłby być przeznaczony np. na służbę zdrowia – uważa prof. Modzelewski i dodaje: – Nie muszę więc >>rozprawiać się<< z poglądami M. Kowalskiego, bo zrobił to zupełnie samodzielnie. Akcyza to skomplikowany podatek, zwłaszcza dla przedstawicieli nieznanej dotychczas organizacji występującej pod nazwą >>Federacji Przedsiębiorców Polskich<<, do której prawdopodobnie należy główny producent tych wyrobów, która broni – jak widać w sposób dość nieudolny – bezzasadnych przywilejów podatkowych”.
Źródło informacji: Instytut Studiów Podatkowych