W czwartek można było zjeść karkówkę w sosie i kopytkami, filet z mintaja, grillowaną pierś kurczaka z serem, albo chrupiący kotlet drobiowy. – Dań nie jest wiele, ale za to wszystkie świeże i robione na miejscu. Co kilka dni chcemy zmieniać menu, aby nie znudziło się naszym gościom – mówi Dariusz Müller.
Razem z synem otworzył bistro przy ul. Wybrzeże Władysława IV obok sklepu żeglarskiego. To kombinacja restauracji z barem i kawiarnią. Chcą przyciągnąć nie tylko turystów, ale przede wszystkim mieszkańców. W pobliżu jest parking – można przyjechać na obiad i zostawić auto. Wewnątrz kilka stolików z wygodnymi krzesłami.
Dariusz Müller przez całe swoje życie był kucharzem. Z siostrą prowadził ośrodek wczasowy w Międzyzdrojach, gotował też na statkach. Przyszła okazja, aby otworzyć własną restaurację. Postawili na bistro – szybkie dania obiadowe kuchni polskiej. Maciej poszedł w ślady ojca. Skończył świnoujski gastronomik, założył fartuch i dziś z ojcem tłucze schab na kotlety, lepi ciasto na kopytka i trze marchewkę na surówki.
– Chcieliśmy zrobić miejsce z domową atmosferą. Pomogła dekoratorka Marzena Krzemień – tłumaczy Dariusz Muller.
Gości przyciąga nie tylko smaczna kuchnia polska, ale także ceny niższe niż w restauracjach. Dwudaniowy obiad nie przekracza 17 złotych.
Nie wiem jak jakość serwowanych potraw ale na pewno brak klientów w Sabroso spowodowany jest faktem zamykania lokalu o godz. 18 a jednocześnie brakiem możliwości składania zamówień z dowozem. Wiele osób kończy pracę koło 17-18 i one już na obiad do Sabroso nie pojadą…
Kombinacja baru z restauracją to dobry pomysł.
Kombinacja baru z kawiarnią to zły pomysł.
Nic tak nie wygania z kawiarni jak zapach gotującej się kapusty 🙂
Wlasciciele temu
19 października 2016 na 10:11
Więcej reklamy – nie wiedziałam, że istniejecie!
mieszkanka temu
7 października 2016 na 14:11
Bardzo smaczne jedzenie.Polecam.
usdmr temu
7 października 2016 na 12:49
Nie wiem jak jakość serwowanych potraw ale na pewno brak klientów w Sabroso spowodowany jest faktem zamykania lokalu o godz. 18 a jednocześnie brakiem możliwości składania zamówień z dowozem. Wiele osób kończy pracę koło 17-18 i one już na obiad do Sabroso nie pojadą…
JestemzMiasta temu
7 października 2016 na 08:27
Kombinacja baru z restauracją to dobry pomysł.
Kombinacja baru z kawiarnią to zły pomysł.
Nic tak nie wygania z kawiarni jak zapach gotującej się kapusty 🙂
Pau temu
6 października 2016 na 21:36
Dekoratorka Krzemień ma na imię Marzena, nie Małgorzata 😉