Partia której Joachim Brudziński jest jednym z czołowych liderów, chce utworzenia gospodarki morskiej, oddzielenia stoczni w Szczecinie i Świnoujściu, a także wyraźnego sprzeciwu dotyczącego drugiej nitki gazociągu pomiędzy Rosją a Niemcami. Niewiele osób wie, że Joachim Brudziński wiele lat spędził w Świnoujściu, a niegdyś marzył nawet o zostaniu kapitanem.
Tuż po zakończonej konferencji Prawa i Sprawiedliwości, na której przedstawiono kandydatów do parlamentu, zapytaliśmy Joachima Brudzińskiego, czy pamięta czasy swojej młodości.
– O tak! Bardzo miło wspominam moją wychowawczynię Bożenę Misler. Uczęszczałem w latach swojej młodości do Szkoły Rybołówstwa Morskiego do klasy nawigacyjnej. Z mojej klasy pochodzi aż 6 kapitanów. Ze wszystkimi mam świetny kontakt – mówi Joachim Brudziński. – Jesteśmy nawet ojcami chrzestnymi swoich dzieci – dodaje.
Joachim Brudziński doświadczenie zdobyte w świnoujskiej szkole wykorzystywał później do utrzymania się na studiach. W przerwach na uczelni pływał na statkach.
– Później związałem się z Urzędem Morskim, byłem tam rzecznikiem prasowym. Przez chwilę pracowałem w Radiu Szczecin. A dziś jestem politykiem – dodaje Brudziński.
Doświadczenie zdobyte w latach młodości ma wpływ na dzisiejsze rozumienie problemów związanych z morzem. Brudziński dobrze wie, że druga nitka gazociągu na dnie Bałtyku uniemożliwi wpływanie jednostek o większym zanurzeniu do świnoujskiego portu. Dlatego uważa, że rząd powinien zrobić wszystko, aby tego uniknąć.
Jak zapowiada, ma nadzieję, że za kilka lat wróci na morze. – Znów stare dżinsy włożę i pocudzołożę z morzem – zacytował fragment piosenki świnoujścianina Jerzego Porębskiego.
Pełny wywiad z Joachimem Brudzińskim do przeczytania w najbliższych Kronikach portowych.
Andy temu
10 października 2015 na 14:18
A to „wilk morski” – by rzecznikiem prasowym UM, a potem polityka …………….
xxx temu
3 października 2015 na 20:38
Precz z tym dziadem, to że peło to złodzieje to nie znaczy że on lepszy, ludzie zacznijcie myśleć!
Sławek temu
3 października 2015 na 14:02
Ano właśnie, może zapytać emerytowanych nauczycieli jakim był młodzieńcem. Bił kolegów, nie był zbyt zdolny itp.